Zasznurowana Zasznurowana
217
BLOG

Pokój luster

Zasznurowana Zasznurowana Kultura Obserwuj notkę 3

Wszystko się zaczęło kilka bloków dalej. Grupa bliżej nieokreślonych pijaczków gromadziła się regularnie na klatce schodowej, strasząc mieszkańców i narażając wspólnotę na ciągłe ponoszenie kosztów zniszczeń, jakie czyniła podczas conocnych libacji. W dodatku ktoś regularnie niszczył skrzynki na listy. Decyzja zapadła szybko: należy zainstalować monitoring. Efekty były odczuwalne niemal od razu, bo choć policja i straż miejska długo wykręcały się od pociągnięcia do odpowiedzialności wandali, to obraz z kamer nie kłamał, a twarze obwiesi były całkiem dobrze widoczne. Zaczęło się pociąganie do odpowiedzialności, karanie mandatami, wezwania na komisariaty itp. itd. Zaś Poczta Polska musiała jednego ze swoich listonoszy obciążyć kosztami napraw skrzynek na listy... Mieszkańcy z tego bloku odetchnęli z ulgą - w przeciwieństwie do następnego numeru. No bo przecież gdzieś się musiały pijaczki-rozrabiaczki przenieść, więc szli tam, gdzie monitoringu jeszcze nie było. W ciągu kolejnych miesięcy całodobowy monitoring pojawiał się na kolejnych blokach, aż dotarł do mojego. Uznaliśmy bowiem na zebraniu wspólnoty, że comiesięczna wymiana drzwi wejściowych, codzienne kupowanie żarówek oraz dopłacanie pani sprzątającej za usuwanie ludzkich płynów ustrojowych z każdego piętra nie kalkuluje się nikomu. Kamery zawisły, a ten, kto chciał, dostał adres internetowy i hasło, by móc zajrzeć, co się dzieje w bloku i jego otoczeniu. Dla mnie, z racji częstych wyjazdów służbowych, świetna opcja, chociażby ze względów sentymentalnych. System ten umożliwia podglądanie (koszmarnie nudnego skądinąd) życia klatki na żywo oraz pozwala na odtworzenie wydarzeń wcześniejszych. I właśnie w czasie oglądania takiego nagrania doznałam swoistej epifanii. 

Nawet stojąc przed lustrem, niewiele widzę z tego, co dotyczy mojej osoby. Ot, płaski obraz, w dodatku ograniczony marną jakością światła, porą dnia, czystością lustra... Kiedy inni mówią coś na mój temat, do mnie czy za moimi plecami, opisują rzeczywistość zabarwioną własnymi emocjami, filtrowaną swoimi doświadczeniami, zranieniami, światopoglądem. Ale czymś zupełnie zaskakującym jest zobaczyć siebie na obrazie z kamery, o której istnieniu się nawet nie pamięta. Wchodzenie do bloku, wdrapywanie się po schodach, wyjście do pracy, wieszanie prania na strychu, rozmowy z sąsiadami. Dlaczego gdy wybiegam o 5:30 rano z klatki, wyglądam jak licealistka, śpiesząca się na randkę, a gdy wracam z niedzielnego spaceru, przypominam pięćdziesięciolatkę po przejściach, którą opuścił mąż? Każdy mój gest jest nieprzypadkowy. Całe ciało mówi o tym, co czuję, czego się boję, na co cieszę, gdy idę do domu, gdy z niego wychodzę... I to są FAKTY. Ciało nie kłamie, nawet jeśli intelekt usiłuje wyprzeć rodzące się we mnie emocje. Nie chodzi w tym wszystkim o interpretacje, ale o stwierdzenie tego, co jest, nawet jeśli mi się to nie podoba. Bo kiedy uznaję to, CO JEST, staję się spójna wewnętrznie. Ktoś może próbować mi wmawiać, że niedziele są cudowne i powinnam się nimi cieszyć, mogę się tak okłamywać nawet ja sama, ale fakty są takie, że nienawidzę niedziel i gdybym mogła, wycięłabym ten dzień z kalendarza. Taka jest moja historia, takie doświadczenia, że ciało z emocjami cierpi jak podczas najgorszych tortur tego dnia (z bardzo wielu powodów). Inni nie muszą tego rozumieć - wystarczy, że ja sama będę ze sobą uczciwa.

Niemal identyczną rolę, jak kamery monitoringu, spełnia pisanie powieści. Za pomocą fikcyjnych wydarzeń i postaci opisuję realną rzeczywistość, która jest we mnie. I jak pokazał przykład "Porwanej",  w dziewięćdziesięciu procentach tylko ja jestem w stanie rozszyfrować kod, jakim się posłużyłam (jeśli mam odwagę). Dosłowne interpretacje nie na wiele się zdają, jeśli ktoś nie zna mojej historii, nie wie, czego doświadczyłam, zwłaszcza w dzieciństwie. Mogę śmiało powiedzieć, że "przeglądam" się w tym, co piszę, tak jak obserwuję siebie na obrazie z kamery.  

https://www.rozalewanowicz.com/ rozalewanowicz.com Pisarka. Autorka trylogii "Porwana" i powieści "Otwórz oczy, Marianno".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura